FOTO: www.radionacional.co

 

Już dziś zaczyna się nowy sezon Serie A. Rozgrywki zapoczątkuje mecz mistrza: Napoli z Sassuolo. W związku z tym zapraszamy na krótką zapowiedź tegorocznych zmagań.

Brak klarownego faworyta

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że bez trudu można wskazać czołówkę, ale wchodząc w to głębiej sprawa robi się bardziej skomplikowana.

Napoli – obrońcy tytułu, w poprzednim sezonie mieli ułatwione zadanie – nie grali w pucharach, mogli w spokoju skupić się na rozgrywkach ligowych.
W letnim mercato wykonano tam świetną pracę. Kadra została znacząco poszerzona, natomiast długa gra w Lidze Mistrzów potrafi być wymagająca, co świetnie było widać na przykładzie zeszłorocznego Interu. Jego piłkarze pod koniec sezonu oddychali już rękawami i finalnie przegrali wszystko. Co prawda drużyny Antonio Conte zazwyczaj nie miały takiego problemu, szybko odpadając, mimo wszystko, poszerzony format, wyjazdy – poziom trudności wzrośnie.
Największą przeszkodą będzie jednak nieobecność Romelu Lukaku, Belg wypadł na około 3 miesiące, pojawiają się nawet informacje, że w tym roku już nie zagra. W poprzedniej kampanii był absolutnie kluczowym piłkarzem Azzurrich i choć w lecie dołączył Lorenzo Lucca, to nie jest to poziom Big Roma. Do końca okna zostało trochę czasu, zobaczymy, czy poszukują jeszcze alternatywy. Nawet jeśli uda się kogoś pozyskać, Conte czeka duże wyzwanie, żeby załatać taką dziurę.

Inter – nie stracili żadnego kluczowego zawodnika, kadra nadal jest mocna, nie została jednak specjalnie wzmocniona. Susić i Henrique to bardziej melodia przyszłości niż wzmocnienia na już. Bonny wyglądał dobrze w sparingach. I to w zasadzie tyle. Mówiło się o Lookmanie, mówiło się o Manu Kone czy o dodatkowym stoperze – na razie mamy ciszę.
Kolejna kwestia to osoba trenera. Chivu to trener-zagadka. Jego Parma na wiosnę nie wyglądała źle, ale w tak dużym klubie dotąd nie pracował. Dlatego w przypadku Interu pozostaje po prostu czekać.

Juventus – klubowy mundial wypadł przyzwoicie, sparingi również. Tudor dostał czas, buduje zespół po swojemu i to widać.
Pozyskali Jonathana Davida- potencjalną gwiazdę ligi, prawdopodobnie dołączy Kolo Muani. Patrząc na skład Juve i biorąc pod uwagę grę na kilku frontach, to jednak trochę mało. Szczególnie w defensywie widać brak jakościowych zmienników, środek pola też potrzebuje wzmocnień. Wiele zależeć będzie od sprzedaży. Na wylocie jest Dusan Vlahović, udało się już pozbyć Douglasa Luiza. Dzięki temu będą w stanie dokonać kolejnych wzmocnień.
Podobnie jak w przypadku Interu, na ostateczne oceny czekamy do końca okienka.

Milan – W drugim klubie z Mediolanu mamy sporą rewolucję. Trenerem został Max Allegri, czyli gwarant określonej jakości we Włoszech. Nie grają w tym sezonie w Europie, skupią się więc na walce o jak najwyższą lokatę w Serie A.
Dokonano wielu transferów – całkowicie przebudowano na przykład środek pola. Nowi zawodnicy wydają się jakościowi. Modrić mimo wieku może dać jeszcze dużo, ale na pewno będą potrzebowali czasu na dotarcie się. Defensywa pod względem personalnym nie wygląda zbyt ekskluzywnie, nawet po przyjściu De Wintera.
I wreszcie odejścia. Reijnders – lider w środku, Theo Hernandez – przez wiele lat jeden z najlepszych lewych obrońców na świecie (chociaż ostatni sezon wyglądał jak wyglądał).
Igli Tare robi dobrą robotę, do wywalczenia Scudetto potrzeba chyba jednak więcej.

Za plecami wymienionej czwórki są kolejne kluby z ambicjami sięgającymi przynajmniej Ligi Mistrzów.
Roma zakończyła ubiegły sezon w dobrym stylu. Pod wodzą Claudio Ranieriego była jedną z najlepszych drużyn we Włoszech. Dokonali kilku wzmocnień. Przede wszystkim na ławkę trenerską przyszedł Gasperini. Jeśli dostanie czas i odpowiednie wsparcie zarządu, może stworzyć w Rzymie projekt nawet silniejszy od tego w Bergamo. Jednak czy wydarzy się to już w tym sezonie? Roma powinna powalczyć, ale na pierwszą czwórkę może nie wystarczyć.

Drugi klub z “Wiecznego Miasta” – Lazio ma prawdopodobnie największy problem z omówionych dotąd zespołów. Nałożono na nich ban transferowy, przez co w tym okienku nie mogą wzmocnić się w żaden sposób. Na ich korzyść gra to, że przez fatalną końcówkę zeszłego sezonu nie załapali się nawet do Ligi Konferencji. W porównaniu z pozostałymi zespołami z czołówki będą mieli więc dużo czasu. Maurizio Sarri, nowy-stary trener zapewni odpowiedni poziom, z nim na ławce Lazio na pewno znacząco poprawi grę obronną, a było to problemem pod wodzą Marco Baroniego. 49 straconych bramek to wynik gorszy od 9 Bolonii, o czołówce nie wspominając. Pozycja Biancocelestich zależy więc od tego jak szybko i jak skutecznie piłkarze dostosują się do systemu Sarriego.

Fiorentina i Atalanta z nowymi twarzami na ławce trenerskiej pozostają pewną niewiadomą. W przypadku zespołu z Toskanii śmiało możemy mówić o raczej pozytywnych nastrojach przed startem rozgrywek, bo Stefano Pioli to we Włoszech duże nazwisko. Przychodzący piłkarze też wydają się dobrym uzupełnieniem (wraca nieśmiertelny Edin Dżeko) i we Florencji celują w jeszcze wyższe miejsce niż poprzednie- szóste.

Atalanta natomiast znajduje się po przeciwnej stronie medalu. Jest jak do tej pory największym przegranym lata. Stracili trenera, stracili najlepszego strzelca – Reteguiego, kłócą się z być może swoim najlepszym piłkarzem – Lookmanem, który naciskał na transfer do Interu i nadal nie jest pewne czy zostanie. Nowym szkoleniowcem został Ivan Jurić, mający za sobą fatalny czas w Romie, a później w Southampton. Być może okaże się że w Bergamo zaliczy swego rodzaju odkupienie, ale mając w pamięci ostatnie epizody w jego karierze, nie postawiłbym na to pieniędzy.

Do Bologni w czołówce zaczęliśmy się powoli przyzwyczajać. Ostatnie dwa lata były naprawdę udane. Poprzednie rozgrywki skończyli dopiero na 9. miejscu, ale zdobyli za to Coppa Italia i znowu będą grali w Europie.
Podczas mercato odeszło dwóch ważnych piłkarzy – Ndoye i Beukema. Przyszło kilku weteranów, Vincenzo Italiano kontynuuje swoją pracę. Moim zdaniem znowu będą w stanie namieszać.

Ligowy byt

Omówiliśmy już faworytów, spójrzmy zatem na drugą część tabeli. Oczywiste jest, że większość kibiców emocjonuje się walką o tytuł, walka o utrzymanie zapowiada się jednak być może równie ciekawie.
Mamy beniaminków, którzy jak to zwykle bywa, prawdopodobnie będą w nią uwikłani. Choć Sassuolo personalnie wydaje się mocniejsze niż część zespołów które oglądamy w lidze od kilku lat, to o Pisie i Cremonese nie powiemy tego samego. Hellas i Lecce bardzo się osłabiły, a biorąc pod uwagę, że ich kadry tak naprawdę już od dawna nie wyglądały dobrze, mogą mieć duże problemy. Słabsze jest też niestety Udinese- niestety bo jest tam wiele polskich wątków. Parma i Cagliari podjęły ryzyko. Ich nowi trenerzy nie prowadzili żadnego klubu w seniorskiej piłce. Serie A to jednak liga weteranów, zobaczymy, czy wniosą świeże spojrzenie, czy sezon będzie musiał ratować jakiś strażak.

Spokój

Tym sposobem dochodzimy do ostatniej grupy. Do drużyn zbyt mocnych by walczyć o utrzymanie, jednocześnie zbyt słabych żeby wskoczyć do ścisłej czołówki.
Z tej grupy Como ma największe ambicje. Mają bardzo bogatego właściciela, utrzymali Fabregasa, kupili ciekawych piłkarzy. Ten sezon to prawdopodobnie czas na stabilizację swojej pozycji, ale kto wie czy w najbliższych latach nie będziemy obserwować ich marszu w górę stawki.
Torino z kolei od dawna jest zespołem środka tabeli i nic nie zwiastuje, żeby mieli to zmienić. Zatrudnili Marco Baroniego, zwolnionego z Lazio. Jego drużyna potrafiła grać dobrą piłkę, szczególnie w rundzie jesiennej. Nie zmienia to faktu, że nie widzę specjalnie scenariusza w którym walczą przynajmniej o Ligę Konferencji.
Wreszcie Genoa z Patrickiem Vieirą na czele. Powinni raczej skupić się na kontrolowaniu pleców, niż spoglądaniu w górę stawki. Ich celem będzie po prostu zapewnienie sobie spokojnego utrzymania.

Krótko podsumowując, włoska liga startuje stosunkowo późno, a wiele drużyn wciąż nie ma zamkniętych składów. Okno transferowe potrwa do 1 września, więc czeka nas intensywne kilka tygodni i walka o wzmocnienia do ostatnich godzin. Dopiero wtedy będzie można realnie ocenić potencjał poszczególnych zespołów, choć obecny układ sił raczej nie powinien ulec dużym zmianom. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas wyjątkowo ciekawy sezon!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *