FOTO: GETTY IMAGES
Pierwsza połowa
Pierwsza połowa została rozegrana w bardzo szybkim tempie. Jagiellonia od pierwszych minut starała się odbierać piłkę wysokim pressingiem, jak ma to w zwyczaju. Goście w tym elemencie byli bardzo skuteczni i kilka razy po odbiorze piłki w środku pola szybko przenosili się pod pole karne.
W pierwszych 45 minutach Jagiellonii zawodziła skuteczność, a zawodnicy podejmowali złe decyzje w końcowych fazach akcji, co skutkowało stratami i irytacją Jesúsa Imaza. Piast zaczął się rozkręcać około 25. minuty. Groźne uderzenie Leandro Sanci sparował Abramowicz. W ostatnich 15 minutach pierwszej części gry to Gliwiczanie przejęli inicjatywę. Kotłowało się w polu karnym Jagiellonii, ale ofiarna defensywa uchroniła gości przed stratą gola.
Najlepszy na boisku do przerwy był zdecydowanie Norbert Wojtuszek. Oprócz dobrej pracy w defensywie świetnie wyprowadzał piłkę ze środka boiska i rozgrywał ją do Pietuszewskiego. Mimo kilku szans po obu stronach, pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo.
Druga połowa
Druga połowa rozpoczęła się atakami z obu stron. Kluczowy moment meczu nastąpił w 52. minucie, gdy Quentin Boisgard otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Francuz od początku meczu wydawał się nerwowy w swoich poczynaniach, co ostatecznie poskutkowało czerwoną kartką. Jagiellonia wyczuła swój moment i rzuciła się do ataku. Dziesięć minut później Jesús Imaz otworzył wynik spotkania po błędach defensywy Piasta. Kolejne minuty i kolejne natarcia Jagiellonii nie wskazywały na to, że obraz meczu ulegnie zmianie. Kilka strzałów oddał nowy zawodnik Białostoczan, Sergio Lozano.
Trener Piasta postawił wszystko na jedną kartę i wprowadził do gry czterech zawodników. Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę. Kapitalne zmiany dali Juande oraz Barkovskiy. Trudno powiedzieć, co stało się z Jagiellonią – mimo przewagi, oddała inicjatywę gospodarzom. W stuprocentowej sytuacji znalazł się były zawodnik Korony Kielce, Adrian Dalmau, który po błyskotliwym podaniu Barkovskiyego dobrze przyjął piłkę, lecz oddał fatalny strzał kilka metrów obok słupka Abramowicza. Piast nie zwalniał tempa i w końcówce meczu, po wrzutce z rzutu wolnego, bramkę głową zdobył Hiszpan Juande. Takiego zakończenia spotkania nikt się nie spodziewał.
SYTUACJA OBU DRUŻYN
W aktualnej sytuacji Jagiellonia nie ma większych powodów do zmartwień. Ma do rozegrania dwa zaległe mecze, a mimo to znajduje się w czołówce tabeli. Adrian Siemieniec z pewnością wie, że takie mecze po prostu się przytrafiają w trakcie sezonu.
Dla Piasta ten remis jest bardzo cenny. Fatalne wejście w sezon oraz duża nieskuteczność powodowały frustrację w drużynie. Ten mecz może być nowym początkiem dla Gliwiczan i sygnałem dla trenera Moldera, że ma w swoich szeregach bardzo dobrych zmienników, którzy wywalczyli dziś punkt.