Źródło: Mark Pain / Alamy / Profimedia
Nad Rubenem Amorimem zaczęły wisieć ciemne chmury po ostatniej niespodziewanej porażce jego drużyny w 2 rundzie Pucharu Ligi Angielskiej z Grimsby Town, który na co dzień gra w League Two, czyli na czwartym poziomie rozgrywkowym w Anglii.
Rozczarowani i źli fani drużyny Czerwonych Diabłów domagają się zwolnienia portugalskiego menedżera, ale czy jest to na pewno dobre wyjście z tej sytuacji?
Do tej pory Ruben Amorim poprowadził Manchester United w 46 występach, zajął z nią 15 miejsce w sezonie 2024/2025 w Premier League, co jest rozczarowującym wynikiem biorąc pod uwagę skalę wielkości i historii takiego klubu jakim jest Manchester United.
Przed zaczęciem sezonu 2025/2026 poczyniono liczne wzmocnienia.
Do klubu przyszli:
Benjamin Sesko z RB Lipsk
Bryan Mbeumo z Brendford
Matheus Cunha z Wolves
Patrick Dorgu z US Lecce
Wydatki sięgnęły blisko 230 milinów euro.
Należy zadać sobie pytanie, czy właściciele klubu cały czas nie zataczają błędnego koła, czy nie warto dać trenerowi więcej czasu na zmiany, zaufać mu oraz przebudować odpowiednio struktury klubu, który w wielu elementach jest przestarzały, oraz również kibice powinni wykazać więcej wyrozumienia i uzbroić się w cierpliwość?
Można zauważyć już któryś raz trend, że wraz z przyjściem nowego trenera zostają poczynione wielomilionowe transfery, które okazują się nietrafione, a potem z posadą przedwcześnie żegna się szkoleniowiec, który nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.
Amorim dalej cieszy się poparciem zarządu, ale na jak długo i czy zarząd wytrzyma presję, żeby nie zwalniać Portugalczyka pomimo niezadowalających wyników?
Teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach związana z meczami reprezentacji, a potem Manchester United zagra we wrześniu z Manchesterem City, Chelsea i Brendford, które mogą okazać się meczami być albo nie być dla Rubena Amorima.