Szósta kolejka Women’s Super League, mimo że dostarczyła fanom niewielu bramek, to okazała się bardzo ważna dla układu ligowej tabeli. Najwięcej emocji było w meczu Liverpoolu z Manchesterem City, którego rozstrzygnięcie nie było pewne aż do ostatniej minuty.
Starcie na szczycie FA WSL
Szczególnie istotny dla układu tabeli był mecz lidera rozgrywek, którym jest Chelsea, ze znajdującym się na trzecim miejscu Tottenhamem. Przed tą kolejką te dwie drużyny dzielił tylko jeden punkt, a pomiędzy nimi znajdował się jeszcze Manchester City. Kobieca drużyna Chelsea to obrończynie tytułu, więc ich dobry wynik na starcie sezonu nie jest niczym zaskakującym. Co ciekawe, mistrzynie chociaż zgromadziły na razie najwięcej punktów, to zwyciężały w mało przekonujący sposób.
Z kolei Tottenham, który poprzednie rozgrywki Women’s Super League zakończył na przedostatnim miejscu z dorobkiem jedynie 20 punktów, obecnie jest w znakomitej dyspozycji. Przed tą kolejką drużyna Martina Ho miała już 12 punktów, czyli ponad połowę zdobyczy z poprzedniego sezonu.
W takich okolicznościach wynik tego spotkania wcale nie był oczywisty. Mistrzynie Anglii jednak pokazały swoją wyższość i wygrały po golu reprezentantki Angli, Keiry Walsh. Asystę zanotowała Ellie Carpenter, która na początku tego sezonu przeniosła się do Chelsea z francuskiego OL Lyonnes.
Cenny punkt dla Leicester w bitwie o utrzymanie w WSL
Przed rozpoczęciem sezonu Leicester było głównym kandydatem do spadku z WSL, jednak po dzisiejszym bezbramkowym remisie z Aston Villą ma na koncie już 5 punktów. Daje to pewną przewagę nad West Hamem, który jak na razie notuje same porażki.
Leicester miało jednak szczęście, że nie straciło gola w tym meczu. Zawdzięcza ten cenny punkt swojej bramkarce, Janinie Leitzig. Aston Villa oddała aż 17 strzałów, z czego 8 było celnych. Piłkarki Leicester strzelały 6 razy, jednak tylko raz celnie.
Dominacja Manchesteru United
Piłkarki Manchesteru United przekonująco pokonały Everton. Po raz pierwszy w rozgrywkach Barclays Women’s Super League rozegrano mecz na nowym stadionie męskiej drużyny Evertonu, Hill Dickinson Stadium.
Everton wyszedł na prowadzenie w 16 minucie dzięki bramce strzelonej przez Honokę Hayashi. Wynik spotkania wyrównała w 62 minucie Melvine Malard. Kolejnym golem w meczu było samobójcze trafienie lewej obrończyni Evertonu, Hikaru Kitagawi. Podcięło to skrzydła jej drużynie. Manchester United poszedł za ciosem – kolejne dwie bramki strzeliła Jessica Park, trafiając w 84 i 89 minucie, przy czym dwa razy asystowała jej Ella Toone.
Jessica Park weszła na boisko dopiero w drugiej połowie, ale ten czas był wystarczający, żeby zaliczyć najlepszy występ ze wszystkich piłkarek. 23-latka przeniosła się z Manchesteru City do Manchesteru United w letnim okienku transferowym.
London City Lionesses z ważnym zwycięstwem
Założone w 2019 roku London City Lionesses dobrze radzą sobie w swoim pierwszym sezonie w WSL. Pracowite okienko transferowe i duże pieniądze zainwestowane przez właścicielkę klubu, Michele Kang, na razie wydają się działać.
London City Lionesses wygrały z West Hamem po golu Kosovare Asllani strzelonym w 68 minucie. Oddały więcej strzałów, stworzyły sobie więcej okazji i spędziły więcej czasu przy piłce, dlatego ten wynik wydaje się zasłużony. Po tej kolejce London City Lionesses są na 6 miejscu w tabeli, a West Ham na ostatnim.
FOTO: arsenal.com
Marzenia Arsenalu o tytule Women’s Super League nadal żywe
Po sześciu kolejkach Arsenal traci do Chelsea już 5 punktów, jednak sytuacja mistrzyń Europy byłaby dużo gorsza, gdyby nie dzisiejsze zwycięstwo z Brighton. Piłkarki Renee Slegers oddały aż 15 strzałów, z czego 5 było celnych, jednak same nie były w stanie trafić do bramki. Nadal mogą marzyć o wygranej w Women’s Super League jedynie dzięki bramce samobójczej strzelonej przez lewą obrończynię Brighton, Marisę Olislagers.
Złamane serca w Liverpoolu
Liverpool nadal nie zdobył żadnego punktu w tym sezonie WSL. Z uwagi na odwołany mecz z Aston Villą piłkarki The Reds rozegrały w tym sezonie na razie 5 spotkań, jednak nawet w takich okolicznościach zerowy dorobek punktowy jest alarmujący.
W dzisiejszym hicie na Anfield Liverpool prowadził po golu strzelonym przez Cornelię Kapocs, który stanowił pierwszy gol Liverpoolu w ligowym sezonie. Wynik został wyrównany w 64 minucie przez Iman Beney. Nawet remis byłby cenny dla Liverpoolu, ponieważ Manchester City jest znacznie silniejszą drużyną, która obecnie zajmuje drugie miejsce w tabeli. Niestety dla piłkarek Garetha Taylora w 86 minucie Aoba Fujino strzeliła gola, wyprowadzając Manchester City na prowadzenie.
Jeszcze większej dramaturgii dodał temu spotkaniu gol strzelony przez Gemmę Bonner w ostatnich minutach spotkania. Gdyby nie odgwizdany spalony, mecz na Anfield zakończyłby się sensacyjnym remisem.
Jak wygląda tabela po sześciu kolejkach WSL?
- miejsce: Chelsea, 16 punktów
- miejsce: Manchester City, 15 punktów
- miejsce: Manchester United, 14 punktów
- miejsce: Tottenham, 12 punktów
- miejsce: Arsenal, 11 punktów
- miejsce: London City Lionesses, 9 punktów
- miejsce: Brighton, 7 punktów
- miejsce: Aston Villa, 6 punktów (po 5 spotkaniach)
- miejsce: Leicester, 5 punktów
- miejsce: Everton, 4 punkty
- miejsce: Liverpool, 0 punktów (po 5 spotkaniach)
- miejsce: West Ham, 0 punktów
FOTO: chelseafc.com