Barcelona i PSG co wiedzieliśmy przed meczem?
Barcelona i PSG przystępowały do meczu w osłabionych składach, ale w niezłej formie. W ekipie Blaugrany brakowało większości tych samych zawodników co w starciu z Realem Sociedad (dokładny opis starcia tutaj). Dobrą wiadomością był natomiast powrót Alejandro Balde. PSG musiało z kolei radzić sobie bez kontuzjowanych Ousmane’a Dembélé i Kvichy Kvaratskhelii. Wszystkie te czynniki stawiały Paryżan w roli lekkiego underdoga. Oczekiwania podsycała pamięć o wcześniejszych starciach obu drużyn w Lidze Mistrzów. Choć równie realny był scenariusz ostrożnej gry, by uniknąć kolejnych strat kadrowych.
Początek meczu i mocny nacisk Blaugrany
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem mocnego uścisku Barcelony. Świetnie od pierwszych minut wyglądał Lamine Yamal, co nie było oczywiste po niedawnej kontuzji. Na pierwszą konkretną akcję musieliśmy poczekać aż do 12 minuty. Pilkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzał Ilya Zabarnyi, jednak trafił minimalnie ponad poprzeczkę. Chwilę później znakomite podanie zewnętrzna częścią stopy posłał Lamine Yamal, ale Ferran Torres minimalnie chybił przy strzale. W końcu w 19 minucie Estadio Olimpico zadrżało w posadach. Świetną kontrę Barcelony wykończył wślizgiem Ferran Torres. Asystował mu przy tym Marcus Rashford, który już kolejny raz w Lidze Mistrzów pokazał swoją wartość.
Kolejne minuty ciągłej walki i napięcia
Barcelona cały czas naciskała wysokim pressingiem. Jednak w 30 minucie prawie idealny strzał z rzutu wolnego oddał Achraf Hakimi. W tej sytuacji znakomitą paradą popisał się Wojciech Szczęsny i sparował piłkę na rzut rożny. W 38 minucie świetną kontrę wyprowadzili Paryżanie. Nuno Mendes po solowej akcji, rozegrał piłkę do młodziutkiego Mayulu a ten uderzył poza zasięgiem bramkarza Blaugrany. Ta bramka napędziła piłkarzy PSG. Chwilę później futbolówkę zagrywał Bradley Barcola, jednak trafił ponad poprzeczkę. Ostatnie słowo 1 części spotkania mogło jednak należeć do piłkarzy Hansiego Flicka. Bezpośrednio z rzutu rożnego uderzał Marcus Rashford, trafił on jednak w boczną siatkę.
Druga połowa i podtrzymanie świetnego tempa meczu
W pierwszej połowie mieliśmy wszystko. Była intensywność, były bramki i fatalne pudła. Początek drugiej części meczu dał nadzieję na świetne kolejne 45 minut. Ponownie wysoko zaatakowali Katalończycy, ale Paryżanie nie zamierzali odstawiać nogi. W 53 minucie przyjezdni wykorzystali pustą przestrzeń za plecami obrońców Blaugrany. Jednak ponownie dobrą interwencją popisał się Szczęsny. W kolejnych minutach PSG zaczęło naprawdę mocno naciskać. Brakowało jednak konkretów, na które musieliśmy poczekać do 64 minuty. Dostaliśmy je ze strony Barcelony, lecz zawodnicy Flicka nie umieli umieścić piłki w bramce którą zmuszony był opuścić Lucas Chevalier.
Końcówka spotkania i nadzieje obydwu drużyn
Hit!